Posts Tagged ‘handmade’

RASIŃSKA JESIEŃ

Szycie na miarę, to coraz bardziej popularny trend również w naszym kraju. Ponieważ jest to droższa forma niż ubrania kupowane w sieciówkach, nie wszyscy chętnie się decydują na to rozwiązanie. Jakie są zalety miarowego szycia? Na pewno niepowtarzalność wzorów, ubrania dopasowane do sylwetki i dowolność w doborze tkaniny. Właśnie tak pracuje Ewelina Rasińska, projektantka specjalizująca się w spełnianiu ubraniowych marzeń.

Ostatnią sobotę spędziłam w jej atelier. Miałam okazję porozmawiać z klientkami i dowiedzieć się, za co one cenią ten sposób doboru garderoby. Przede wszystkim duży wpływ mają na to problemy z sylwetką, brak proporcji pomiędzy ramionami a biodrami, i na przykład przebyte ciąże, a raczej pozostałości po nich.

Powodów żeby korzystać z jej usług jest wiele. Ja mam jeden. Po prostu bardzo ją lubię. Cenię w niej duże poczucie estetyki i kunszt pracy. Każde zdjęcie miary i przymiarki, to zawsze dobra zabawa. Dzięki niej dowiedziałam się ile mam centymetrów w pasie (no prawie tyle co modelka, gdzie wszyscy wiemy, co znaczy prawie). Mam od Eweliny już kilka rzeczy. Każda bardzo unikatowa i tylko moja.

Piękna jesień w jej ogrodzie zachęciła mnie do przygotowania kilku zdjęć. Co powiecie na wykładany płaszcz wiązany w pasie? Jak dla mnie taka pogodna stylizacja mogłaby trwać do wiosny.

Zdjęcia: Paweł Mazurek

HUZIOR

Markę Huzior poznałam dzięki Filipowi Bali, który jest odpowiedzialny za jej rozwój. Wcześniej współpracowaliśmy przy okazji innych projektów modowych. Kolekcja Ring my Bell, którą pokazuję, to kapsułowa* propozycja na sezon wiosna-lato 2017.

Lubię nieoczywiste propozycje projektantów. Gdy przeglądałam look book, od razu zapragnęłam zobaczyć te ubrania na żywo. Niektórym dobór kolorów może się wydawać zbyt odważny, zważywszy na te dominujące na ulicach polskich miast. Wystarczy spojrzeć na moją szafę w której przeważają czernie i szarości. W najnowszej kolekcji marki pojawiają się wyraziste barwy, jak fuksja i limonka, a także wielokolorowe połączenia m.in. czarne złoto z beżem i różem.

Gdybym miała wybrać, która propozycja urzekła mnie najbardziej, postawiłabym na komplet składający się z kurteczki i spódnicy w kolorze czarnego złota (sic!). Tak, wiem – znowu czerń. Ale na tym nie koniec. Granatowa kamizelka i sukienka w odcieniu pudrowego różu to mój typ numer dwa. Wiosenne zestawienie kolorów i dziewczęcy styl sprawiają, że jest to ciekawa propozycja również na zbliżający się sezon komunijny. Sama jestem gościem na dwóch tego typu imprezach i już teraz zastanawiam się, w co się ubrać. Trzeci wybór to limonkowa spódnica. Podoba mi się w niej wszystko: fason, kolor i to, jak w niej wyglądam.

Sama kolekcja to jedno, ale historia marki jest naprawdę ciekawa. „Huzior” to mała rodzinna firma z zacięciem do tworzenia niezwykłych produktów, które intrygują formą, fakturą i wykończeniem. Powstała w 1996 r. Jej korzenie to pracownia kuśnierska założona przez Wojciecha Huziora w 1967 roku, po której przejęto szlachetne idee rzemiosła (dawne rękodzieło znane dziś bardziej jako hand made).

Dziś w kolekcjach marki Huzior każda z nas może znaleźć coś dla siebie, gdyż projektanci oferują płaszcze, kurtki, kamizelki, spodnie, spódnice i sukienki. Wszystkie ubrania wykonane są z najwyższej jakości materiałów i skór. Każdy element garderoby może zostać spersonalizowany poprzez podpisanie go inicjałami lub imieniem i nazwiskiem nowej właścicielki.

Gdybyście jednak zapragnęły czegoś wykonanego na specjalne zamówienie i tylko dla Was, to znalazłyście właśnie idealny adres.

Iwona Huzior to niezwykle ciepła i kochająca swoją pracę projektantka. Podczas naszych rozmów z wielkim zaangażowaniem i pasją mówiła o nowych pomysłach i ciekawych rozwiązaniach. Możecie się do niej zwrócić również z własnym projektem, a ona doradzi, jak można go wykonać, żebyście wspaniale w nim wyglądały.

Macie już pomysł na wiosenną stylizację z marką Huzior w roli głównej? Bo ja całe mnóstwo.

Zdjęcia i makijaż: Katarzyna Godlewska
* Kapsułowa kolekcja, to proponowany przez projektantów zestaw poszczególnych ubrań (mini kolekcja), które pasują do siebie w wielu konfiguracjach.

MIYA

Ręcznie robione buty dla wymagających osób i stóp. Wbrew pozorom, to nie takie proste kupić obuwie idealnie pasujące do naszych palców, haluksów i podbicia.

Mam nadzieję, że ten tekst sprawi, że projektantka tych butów w końcu wpadnie na pomysł, żeby oprócz tworzenia również je sprzedawać. Uwielbiam Sylwię za jej pomysłowość i kreatywne spojrzenie na modę. Ale nie mogę zrozumieć, że to tylko pasja tworzenia bez potrzeby pokazywania innym swoich realizacji. W każdym razie, bez jej zgody i wiedzy niniejszym czynię to ja. 😉

Kocham buty miłością pierwotną. Od urodzenia uwielbiałam dobierać ubrania do butów, którymi aktualnie dysponowałam. Marzyłam, żeby przestała mi rosnąć stopa po to, żebym mogła kupować buty na dłużej niż sezon. Teraz osiągnęłam taki status. Noszę rozmiar 38. Jak wiadomo to dość popularna długość stopy. Przekonuję się o tym za każdym razem, kiedy próbuję znaleźć coś w TK Maxx. Ostatnio potrzebowałam do sesji butów dla modelki w rozmiarze 41, i znalazłam 15 par bez najmniejszego problemu. A dla mnie? Ani jednej…

Nie zmienia to faktu, że dzięki Sylwii otrzymujesz buty zaprojektowane specjalnie dla siebie. Możesz wybrać wysokość, kształt, kolor i wykończenie. Absolutne made to measure. Ja jestem zafascynowana jej twórczością. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła kilku par. Zgadniecie, które wybrałam?

Jeśli jesteście zainteresowane kontaktem z projektantką zapraszam do mnie. Pokażmy jej, że jest zdolna i powinna pomyśleć o sprzedaży!

Dziękuję za wsparcie tej młodej dziewczyny, którą wspólnie naprowadzimy na właściwe tory myślenia o własnym potencjale, nie tylko wytwórczym, ale i marketingowym.

Zdjęcia: Katarzyna Godlewska