Posts Tagged ‘1683 Atelier’

ZGUBIŃSKA

Stare porzekadło mówi, że jak trwoga to do Boga. I rzeczywiście sam Bóg odgrywał tu dużą rolę, bo poszukiwałam sukienki na ślub.

Nie od dziś wiadomo z kolei, że jak modowa trwoga, to do Toma z TFH Koncept przy Szpitalnej 8 w Warszawie. Ponieważ brak czasu, to moja odwieczna zmora, zawsze w sytuacjach podbramkowych – czytaj raz w tygodniu – ląduję w przemiłych wnętrzach tego butiku i znajduję dla siebie jakąś perełkę.

O TFH Koncept pisałam już wiele razy w kontekście marek, które możesz tam znaleźć. Aktualnie (stan na maj 2018 r.) kupisz tam m.in. kolekcje 1683 Atelier, Dash My Buttons!, FUMparFUM, Libre Style, Local Heros, czy właśnie Aleksandrę Zgubińską.

Ponieważ ten rok obfituje w wydarzenia z cyklu ubierz się ładnie i wyglądaj jakby ci zależało, od razu skierowałam swoje kroki – a raczej telefon – do Toma. Przygotował dla mnie kilka propozycji, ale wybór padł właśnie na szarą suknię z Atelier Zgubińskiej.

Ponieważ Aleksandra pracuje w Lublinie, chcąc nieco o niej napisać pomogłam sobie kilkoma informacjami z jej strony www.zgubinska.pl. Projektantka ukończyła z wynikiem bardzo dobrym, prestiżową warszawską „Międzynarodową Szkołę Kostiumografii i

Projektowania Ubioru” – przypominam o relacji z pokazu dyplomowego MSKPiU, którą znajdziecie tutaj.

Obecnie jest studentką „Viamoda Szkoła Wyższa” w Warszawie, – czyli szkoły, gdzie ukończyłam „Zarządzanie w sektorach mody”. Jestem szczęśliwą posiadaczką tytułu promotora tego kierunku. Mimo, że projektowanie nie jest moją pasją, to obserwowanie rynku mody, poszukiwanie młodych i zdolnych projektantów już tak.

 

 

 

 

 

 

 

Aleksandra była uczestniczką wielu projektów modowych. Zadebiutowała w projekcie „Debiutantki”, następnie w roku 2013 wzięła udział w konkursie „The Look Of The Year” pod hasłem „Premiere Runway„. Ogromnym wyróżnieniem dla projektantki było otrzymanie nominacji do pół finału XIV edycji Międzynarodowego Konkursu dla Projektantów i Entuzjastów Mody „Off Fashion Kielce”.

Od najmłodszych lat pasjonowała się rysunkiem. Z wiekiem rodziło się w niej coraz większe zainteresowanie modą, sztuką oraz historią ubioru. Tak zostało do dziś, projektantka jest zdania, że „człowiek uczy się całe życie” – ja na pewno.

Kolekcje projektantki są wykonywane z najwyższej, jakości tkanin dostępnych na polskim i zagranicznych rynkach. Tkaniny łączy w niebagatelny sposób, który sprawia, że kreacje są niepowtarzalne. Tworzy dla kobiet ceniących szyk i komfort. Inspiruje się życiem takich ikon jak Grace Kelly – tu polecam Ci wspaniałą książkę biograficzną o życiu tej jakże pięknej i szalenie samotnej kobiety pt. Grace. Księżna Monako autorstwa Joanny Spencer – czy bardzo utalentowanej Coco Chanel.

 

Na tę chwilę prezentuję jedną z dwóch posiadanych przeze mnie sukienek z metką Aleksandry Zgubińskiej. Niebawem nastąpi jedwabny ciąg dalszy. Do tego cały w kwiaty.

W ostatnią niedzielę, 29 kwietnia 2018 r. uczestniczyliśmy wspólnie z Pawłem i Karolem (to ci przystojniacy ze zdjęć) w zaślubinach naszych przyjaciół Oli i Tomka. Uroczystość odbyła się w Radzyniu Podlaskim, którego niezwykłe zabytki m.in.: Pałac Potockich i XVII-wieczny Kościół św. Trójcy wykorzystaliśmy jako tło do zdjęć.

 

Zdjęcia: Paweł Mazurek

 

SHOWROOM

Platforma showroom.pl, to chyba najlepiej znany sklep internetowy oferujący odzież od polskich projektantów. Każdego roku wydawane jest przyjęcie z okazji urodzin tej prężnie rozwijającej się marki. Tegoroczne świętowanie odbyło się pod silnym wpływem lat 70-tych. Królował jeans, połyskujące kombinezony i opaski we włosach. Ja zdecydowałam się na granatowy komplet od moich ulubieńców z 1683. Do stylizacji dobrałam niebieską torbę od Marty Feliks. Jak wypadłam?

Siedziba portalu mieści się w Centrum Warszawy. Jak widzicie klimat jest niepowtarzalny.

1683 ATELIER

To jedna z najbardziej enigmatycznych marek jakie znam. Główna projektantka, to niezwykle zdolna, ale równie krytyczna i wymagająca (także od siebie) osoba. Swoje kolekcje tworzy inspirowana historią. Jej atelier, to prawdziwy zbiór pamiątek i unikatowych artefaktów.

Mikaela jest pół Polką, pół Szwedką. Studiowała w Londynie. To tam zdobyła wiedzę o modzie i nabrała przekonania, że w tę właśnie stronę będzie podążać. Tęsknota za krajem przodków sprawiła, że postanowiła przyjechać do Polski. Nie planowała długiego pobytu, ale mieszka tu teraz i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Nazwa brandu pochodzi od znanej bitwy, która rozegrała w 1683 roku. Wiecie, o której myślę? Ja przeskanowałam kilka razy umysł, żeby sobie to przypomnieć.

Jej pracownia i showroom mieszczą się przy Placu Konstytucji w Warszawie. To tutaj powstają projekty, koncentruje się życie i bije serce marki. Każdy pojedynczy element kolekcji jest pełen symboliki i niesie ze sobą przesłanie. Ubrania według Mikaeli, to środki osobistego wyrazu. To jak wyglądamy, mówi o nas więcej niż tysiąc słów. Zgodnie z jej dewizą, dzisiaj nie ma czasu na opowiadanie o sobie. Po prostu pokaż mi swoją szafę.

Mam do niej ogromny szacunek. Doskonale wie, czego chce. Od początku ma w głowie plan, jak będzie prezentowała się kobieta, dla której tworzy ubrania. Nosi w sobie wizję piękna.  Nie znosi głupoty i braku szacunku do wyglądu. W swoich zbiorach zgromadziła niepowtarzalne torby (np. tę w kształcie kartonu mleka od Moschino), buty (przypominające kopyta) oraz ubrania vintage.

Uwielbiam jak mówi: Nie znam powiedzenia too much w modzie. Ubiera znane polskie aktorki, stylizuje sesje zdjęciowe i bierze udział w ciekawych projektach modowych, o których mam nadzieję, wkrótce Wam napiszę.

Jaka jest jej najnowsza kolekcja? Pierwszy raz od dawna mam problem z opisaniem genezy powstawania całości czy poszczególnych sylwetek. Obok ozdobnych sukien z wyszywanymi gorsetami, znajdziemy monochromatyczne zestawy. Ale to nie garnitury, a bombery zestawione ze spodniami typu oxford. Kontrastujące i silne kolory w jednej stylizacji? Ależ bardzo proszę. Fuksjowe spodnie, do tego amarantowa bluzka z czymś na kształt kotylionów w kolorze zieleni, błękitu i wspomnianej fuksji. Gdyby tego było mało, kolejny zestaw to gorset z niewiarygodnie oryginalną spódnicą. Krótki przód w biało-czarnym kolorze, a z tyłu wielowarstwowy tren do ziemi o barwie dojrzałej pomarańczy.

To właśnie w spodniach projektu 1683 Atelier byłam na pokazie duetu Paprocki & Brzozowski. Jestem tą stylizacją zachwycona. Podobnie jak białymi kryjącymi rajstopami które musiałam kupić, bo przezroczysta tkanina plus mocne światła reflektorów dałyby efekt odwrotny od zakładanego. 😉 Pamiętacie moją sesję w magazynie Cosmopolitan? Czarna suknia z koronki i torba z literą od mojego nazwiska, również powstała w tej pracowni.

Zdjęcie: Marcin Klaban dla Cospomolitan.

Zobaczcie niezwykły efekt naszej współpracy.

Zdjęcia: Marek Tytus Gorczyński