Posts Tagged ‘marta feliks’

MODNE UJĘCIA IV

Pisałam Wam jakiś czas temu, że rozmawiam z Martą Feliks niemal codzienne, a nigdy się nie widziałyśmy. Na całe szczęście dla moich uczuć, to się zmieniło. Marta odwiedziła Warszawę, a ja mogłam zaprosić ją do mojego programu.

Przez trzy dni pobytu projektantki w stolicy starałam się jej pokazać „moje miejsca”. Poznać ją z ludźmi, z którymi się przyjaźnię i których cenię. Odwiedziłyśmy wiele miejsc i nawet zaliczyłyśmy teatr – żeby było kulturalniej. SIC! Bo sztuka była o zakupach. A w zasadzie o tym, jak mężczyźni oceniają konieczność podążania za swoimi żonami po centrach handlowych. Na całe szczęście, mój mąż lubi zakupy i jest w stanie wiele znieść, by zobaczyć na mojej twarzy satysfakcję. Jest w stanie nawet podjąć za mnie decyzję, żeby tylko nie musieć później wysłuchiwać: „A pamiętasz tę torebkę, którą pół roku temu widziałam? Teraz tak bardzo by mi się przydała.”

Dzięki Marcie nie mam problemu z torebkami. Mało tego wiem, po jakie sięgać, a jakie sobie darować. Dowiedziałam się dużo o procesie wytwarzania materiałów służących do produkcji wyrobów galanteryjnych. To była ciekawa lekcja. Czy wiecie, że ludzka skóra, podobnie jak świńska, nie nadaje się do produkcji torebek? Jest zbyt porowata i ma dużo defektów. Właśnie po to, żeby nie walczyć z takimi problemami opracowano materiały skóropodobne, zwane także ekoskórą. Są one powlekane podobnie jak naturalne tworzywo, a nie są pochodzenia zwierzęcego. W efekcie dłużej zachowują swój pierwotny charakter, służąc i zachwycając przez lata. Kolejne ciekawe wnioski są takie, że naturalna skóra sprawdza się np. w butach, – bo one powinny oddychać i dostosowywać się do warunków pogodowych. Torby natomiast lepiej jest wytwarzać ze sztucznych tworzyw, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak skóra, ale nią nie są. Różnią się tylko wagą, bo powlekanie jest dokładnie takie samo.

Uwielbiam mój program, bo dowiaduję się tak wielu ciekawych rzeczy. Warto zobaczyć ten odcinek i przekonać się, jak polscy projektanci i twórcy, radzą sobie z problemami wynikającymi z małej produkcji i konkurowania z dużymi firmami.

Polecam odcinek z Martą!

BOMBER RASIŃSKA

Rozsuwana, odcięta w pasie, z kieszeniami  i na ściągaczach. Kurta spełniająca wiele oczekiwań i potrzeb. Bomber jacket i jej kolorowe oblicza.

Zastanawiając się za co najbardziej lubię bomberkę, doszłam do wniosku, że ponadczasowość, to jest to, co ją wyróżnia. Zmieniają się trendy i style, a ten krój kurtki zawsze jest modny. Chciałabym Wam pokazać te z najnowszej kolekcji Eweliny Rasińskiej. Mimo jesieni projektantka postawiła na żywe i nasycone kolory. Barwy to jedno, ale zobaczcie jak pięknie się prezentują na zdjęciach. Powód? Wykonane są z naturalnego jedwabiu, adamaszku i satyny jedwabnej.

Zielony total look zawrócił mi w głowie. Myślałam, że to się nie może udać. Ja w zielonym i do tego świecącym materiale? Noup, noup. A tu proszę. Odcięłam się od szarości warszawskiej ulicy. Zaczęłam myśleć pozytywnie mimo deszczu i zimna. Osoby, które lepiej mnie znają, wiedzą, że to nei jest takie oczywiste. Same plusy.

   

Oczywiście w moim rankingu rzeczy pięknych wygrywają WAŻKI! Próbowałam szukać uzasadnienia. Ale po co? Są piękne i skradły moje serce natychmiast. Myślimy razem z Aldoną, z którą często konsultujemy z Eweliną jej realizacje, nad spodniami do tej kurtki. Co powiecie na czarne spodnie, z ważkowym lampasem? Zróbmy razem jakiś fajny projekt! Nawet nie wiecie, ile to daje radości. Mnie praca z Eweliną uczy czegoś nowego każdego dnia. Warto być otwartym na taką naukę. To naprawdę daje wiele satysfakcji.

Foto: Paweł Mazurek

Makijaż: Katia Gold

Ubrania: Ewelina Rasińska

Torba: Marta Feliks

Buty: Ulmani Shoes

 

MF MARTA FELIKS

Nasza znajomość z Martą, to najlepszy dowód na to, że można się lubić i współpracować, nie znając się osobiście. Poznałyśmy się na Instagramie. Bardzo podobały mi się jej realizacje, bo to niezwykle oryginalne, ręcznie wykonane torby.

Swoją przygodę z wyrobami galanteryjnymi, projektantka zaczęła dekadę temu zajmując się tworzeniem kolekcji skór dla branży obuwniczej. Nadal współpracuje z włoskimi i krajowymi producentami obuwia. Doskonała znajomość rynku pomogła jej dotrzeć do najlepszych dostawców i dzięki temu, możecie teraz podziwiać jej twórczość wspólnie ze mną.

Jej realizacje może zobaczyć  w moim showroomie, a także na licznych zdjęciach publikowanych na Instagramie. Nie rozstaję się z czarną torbą Mia. Uwielbiam tę kopertówkę nie tylko dlatego, że nazywa się jak moja córka, ale przede wszystkim za jakość i oryginalność wykonania. Torby Marty poleciały ze mną do nawet Dubaju. Przygotowałam kilka zdjęć, żeby pokazać Wam jak łatwo można je dopasować do większość stylizacji.

Mogę powiedzieć, że to moje odkrycie sezonu. Marzy mi się szary worek wykonany z tych elementów. Wszystko przed nami.

Więcej o Marcie przeczytacie na jej stronie: www.martafeliks.pl

Zdjęcia: Paweł Mazurek i Damian Andrzejewski

Biżuteria: Gosia Orłowska

 

 

ZAKUPY W DUBAJU

Kilka miesięcy temu pisałam o Sylwii Romaniuk, która jako jedyna Polka brała udział w Arab Fashion Week w Dubaju. Pokaz miał miejsce w najdłuższym budynku świata. Teraz w ogóle mnie to nie dziwi. W Dubaju wszystko jest NAJ!

Obchodziliśmy niedawno z Pawłem 10. rocznicę ślubu. Jeśli znacie mojego męża to wiecie, że miewa szalone pomysły. Ja coś tam sobie burczę pod nosem, a on w najmniej oczywistym momencie spełnia moje marzenia. Tak było i tym razem. Od zawsze chciałam polecieć do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mamy tam znajomych. Poza tym odkąd pamiętam fascynował mnie ten rejon. Kobiety skrywające się w czarnych abajach (moda na ten kolor przyszła z Iranu w latach 80. XX wieku), mężczyźni noszący białe kandury lub diszdasze. Przy tak wysokich temperaturach w ogóle nie dziwi fakt, że ośrodkami kulturalno-społecznymi stały się centra handlowe.

Zaczynam od nich nie bez powodu. Moja natura sprawia, że podczas każdego wyjazdu odwiedzam miejsca, gdzie mogę obserwować rodzime marki, zobaczyć, jakie mają propozycje na aktualny sezon, porozmawiać z projektantami. Ponieważ Dubaj jest multikultorowy, stał się esencją twórczości wybitnych twórców i designerów z całego świata. Dubai Mall to centrum handlowe z listy must have do zobaczenia przez każdego turystę. Teraz wiem dlaczego. Galeria usytuowana w sąsiedztwie Burj Khalifa została otwarta pod koniec 2008 r. W jednym miejscu jest ponad 1200 sklepów oraz olbrzymi targ złota z 220 punktami sprzedaży. Paryż, Londyn i Nowy Jork w emirackim wydaniu. Kilkaset metrów luksusu i światowych brandów, których nie znajdziecie niestety w naszym kraju. Jak się domyślacie tylko potrzeba zobaczenia innych rzeczy z listy wyciągnęła mnie stamtąd. Niezwykły pop-up store Louis Vuitton, największe akwarium świata, lodowisko o wymiarach olimpijskich oraz 22-ekranowe kino. Gdyby ktoś chciał mnie zabrać, jako przewodnika po tej galerii to się polecam.

Te inne atrakcje to oczywiście Burj Khalifa, czyli najwyższy jak na tę chwilę budynek świata. Mierzy 828 metrów, a architekta Adriana Smitha do jego stworzenia zainspirował dekoracyjny kwiat błonczatki. Osobiście nie dopatrzyłam się analogii, ale może za mało znam się na kwiatach. Widok z At The Top SKY, czyli tarasu usytuowanego na 148. piętrze zapiera dech w piersiach. Mimo dużego zapylenia powietrza panorama jest jak przeniesiona z filmu Mad Max. Wnętrze budynku zostało zaprojektowane przez najlepszych światowych architektów. Podłogi wykonano np. z czarnego trawertynu. Pokrywają je ręcznie tkane dywany. A dla miłośników pięknych wnętrz aż 15 pięter zajmuje 160 pokoi hotelu ARMANI. Tutaj nawet niebo nie stanowi limitu.

Żeby nie było wątpliwości w Dubaju już budują nowe lotnisko, (bo to naj jest za mało naj), a także jeszcze wyższy budynek. Ciekawe, czym tym razem zainspiruje się architekt.

                                  

Burdż Al-Arab i Jumeirah Beach Hotel – to kolejne charakterystyczne dla ZEA symbole. Każdy powinien zrobić sobie zdjęcie przy żaglu. Szejk Mahammed miał wizję zbudowania czegoś tak charakterystycznego jak wieża Eiffla w Paryżu. Wizjonerzy bez ograniczeń. Tak powstał Burdż Al-Arab. Oferuje wyłącznie dwupoziomowe apartamenty, lokaja przez całą dobę, osobistego kucharza, szofera i rolls royce’a w pakiecie. Zastanawiacie się ile kosztuje taka przyjemność? Najtańszy nocleg to 7500 AED, (czyli blisko 8 tys. PLN za dobę). Najdroższe noclegi osiągają cenę nawet 25 000 $.

                               

Pisząc o Dubaju nie można pominąć pustyni. Nie tylko, dlatego, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było tam tych spektakularnych drapaczy chmur czy wielopasmowych autostrad. Był piasek. Dużo piasku. Teraz pustynia stanowi jedną z atrakcji turystycznych. Można wybrać się na rajd samochodowy, odwiedzić wioskę Beduinów i standardowo oswoić wielbłąda. To, co charakterystyczne dla pustyni, to gutra, czyli chusta, którą nosi się na głowie. Oczywiście teraz to wabik na turystów, nie mniej ja swoją mam i jestem z niej dumna. Sznur zaplatany na chuście to agal. Paweł skompletował sobie cały zestaw, czyli szatę, chustę i wspomniany właśnie sznur. Zainteresowanym przesyłam zdjęcia na priv. 😉

         

Nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała tych pięknych plenerów. Zabrałam ze sobą kilka propozycji od polskich i litewskich projektantów. W tym niezwykle dusznym klimacie i tak wysokiej temperaturze robienie zdjęć jest przeżyciem ekstremalnym. Ale efekty były tego warte.

                

Jedno jest pewne. To było doświadczenie życia. Pokazało nam, że ludzka wyobraźnia nie zna granic. Człowiek opanował powietrze, ziemię i wodę. Coś, co wydawało mi się do tej pory abstrakcyjne, nagle się urzeczywistniło. Gdyby nie było tam tak podle gorąco, i było więcej chodników, kto wie może zastanowilibyśmy się nad przeprowadzką. W końcu wszystko tam jest inne. Woda jest droższa od paliwa, wszyscy są dla siebie mili, i można żyć bez alkoholu.

 

Zdjęcia: Paweł Mazurek

Torby: Marta Feliks oraz Sui

Sukienki: Diana Paukstyte

Bizuteria: Gosia Orlowska Designs