Archive for marzec, 2017

EWELINA RASIŃSKA

Elegancja skrojona na miarę. To hasło doskonale pasuje do tej projektantki. Ewelina szyje rzeczy, które goszczą w naszej wyobraźni. Ja sama zdecydowałam się na realizację mojego pomysłu sukni. Czekam na efekty.

Każda z nas, może wspólnie z projektantką, stworzyć dla siebie wymarzony look. Bardzo lubię to rozwiązanie. Podobają mi się rzeczy z jej kolekcji, ale ponad wszystko cenię sobie made to measure. Jeśli tylko mam jakiś pomysł w głowie natychmiast do niej piszę lub dzwonię (a rozmawiamy godzinami). Wystarczy tylko wymyślić (i najlepiej kupić) materiał. Ona zajmie się resztą.

 

Za co najbardziej lubię tę markę? Za to, że nie ogranicza się tylko do sezonowych kolekcji. W swoich realizacjach Ewelina może pochwalić się również sukniami haute couture, które dla mnie stanowią istotę wysokiego krawiectwa. Jeśli o krawiectwie mowa, to jest ono obecne w życiu projektantki od zawsze. Jej wuj jest renomowanym krawcem pracującym u wiedeńskich projektantów. Ona sama skończyła technikum odzieżowe, a szyciem zajmuje się odkąd pamięta. Swoją pracownię ma w Nieporęcie pod Warszawą. Tam na co dzień pracuje i tworzy swoje kolekcje. Jej ubrania możecie kupić na stronie www.rasinska.pl, a także w moim koncepcie 54 Ideas.

Jeśli to dla Was zbyt mało, to wspomnę jeszcze o innej marce, którą stworzyła Ewelina. Grupa docelowa ER Sport (której poświecę kolejny wpis) jest zupełnie inna. To marka dla energetycznych i pełnych zapału ludzi. Takich, którzy cenią sobie komfort noszenia świetnie skrojonych ubrań podczas treningów i ćwiczeń. Ponieważ ja nie zaliczam się do grona miłośników siłowni, biegam w tych ubraniach tylko na zumbę i powiem Wam, że jak dla mnie sprawdzają się idealnie. Absolutnie moje kolory (szare) oraz dopasowane fasony sprawiają, że nawet bez nosząc szpilek czuję się całkiem fajnie. 😉

Poznałyśmy się w typowych okolicznościach. Co przez to rozumiem? Ewelina potrzebowała osoby, która wesprze ją organizacyjnie. Jak na matkę-Polkę przystało, organizację mam w małym palcu. 😉 To był dla mnie test i świetne zawodowe wyzwanie. Wspólnie udało nam się zbudować stronę oraz przygotować sesje wizerunkowe i pokazy mody. Komuś może się to wydać niewiele, ale biorąc pod uwagę, że współpracujemy od miesiąca, dla mnie jest to wielki sukces!

Zdjęcia i makijaż: Katarzyna Godlewska

MIYA

Ręcznie robione buty dla wymagających osób i stóp. Wbrew pozorom, to nie takie proste kupić obuwie idealnie pasujące do naszych palców, haluksów i podbicia.

Mam nadzieję, że ten tekst sprawi, że projektantka tych butów w końcu wpadnie na pomysł, żeby oprócz tworzenia również je sprzedawać. Uwielbiam Sylwię za jej pomysłowość i kreatywne spojrzenie na modę. Ale nie mogę zrozumieć, że to tylko pasja tworzenia bez potrzeby pokazywania innym swoich realizacji. W każdym razie, bez jej zgody i wiedzy niniejszym czynię to ja. 😉

Kocham buty miłością pierwotną. Od urodzenia uwielbiałam dobierać ubrania do butów, którymi aktualnie dysponowałam. Marzyłam, żeby przestała mi rosnąć stopa po to, żebym mogła kupować buty na dłużej niż sezon. Teraz osiągnęłam taki status. Noszę rozmiar 38. Jak wiadomo to dość popularna długość stopy. Przekonuję się o tym za każdym razem, kiedy próbuję znaleźć coś w TK Maxx. Ostatnio potrzebowałam do sesji butów dla modelki w rozmiarze 41, i znalazłam 15 par bez najmniejszego problemu. A dla mnie? Ani jednej…

Nie zmienia to faktu, że dzięki Sylwii otrzymujesz buty zaprojektowane specjalnie dla siebie. Możesz wybrać wysokość, kształt, kolor i wykończenie. Absolutne made to measure. Ja jestem zafascynowana jej twórczością. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła kilku par. Zgadniecie, które wybrałam?

Jeśli jesteście zainteresowane kontaktem z projektantką zapraszam do mnie. Pokażmy jej, że jest zdolna i powinna pomyśleć o sprzedaży!

Dziękuję za wsparcie tej młodej dziewczyny, którą wspólnie naprowadzimy na właściwe tory myślenia o własnym potencjale, nie tylko wytwórczym, ale i marketingowym.

Zdjęcia: Katarzyna Godlewska

NEVER EVER

Nigdy przenigdy nie chciały pracować razem. Co się stało, że zmieniły zdanie? Poznajcie rodzinną historię założycielek brandu NEVER EVER.

Agata, wychowywała się w domu pełnym pasji i tworzenia. Mama Dorota projektowała biżuterię. Temat mody zawsze był jej bliski. W akcie młodzieńczego buntu wyjechała na studia do jednej z londyńskich szkół projektowania, bo fascynował ją świat zagranicznych designerów. Kilka lat pracowała, jako stylistka w znanych domach mody w Wielkiej Brytanii.

Potrzeba powrotu do Polski była jednak silniejsza. Postanowiła założyć własną markę. Jej mama nadal zajmowała się biżuterią, a Agata postanowiła pójść o krok dalej i stworzyć streetwearową kolekcję dla miejskich kobiet.

Dwie firmy wymagały jednak podwójnego zaangażowania i, nie oszukujmy się, generowały dublujące się koszty. Po długich rozmowach dziewczyny doszły do wniosku, że wykorzystają znajomość rynku Doroty i młodzieńczy entuzjazm Agaty tworząc wspólną firmę. I tak z gniewnego nigdy przenigdy powstała marka, która jest kwintesencją charakterów obu założycielek. To doskonała kompozycja smaku i nonszalancji w modzie. Pudełkowe formy płaszczy i dopasowane ołówkowe spódnice. Do tego zwiewne jedwabne sukienki i kurtki-bomberki z ręcznie haftowanymi motywami. Mimo uwielbiania do szarości, muszę przyznać, że jestem zafascynowana feerią barw i doborem materiałów.

Poznałyśmy się w kwietniu 2016 roku. Przygotowywałam materiał o dziewczynach do czasopisma o modzie, w którym wówczas pracowałam. To był miły początek cyklu o polskich projektantach. Never ever nie przypuszczałam, że będę tworzyć o nich blog.

Dzięki takim osobom jak Agata i Dorota wiem, że w pracy potrzebna jest przede wszystkim pasja. Ich miłość do mody przerodziła się w stworzenie oryginalnego brandu. Ubrania Never Ever możecie kupić w warszawskim butiku przy Mokotowskiej 61 i na stronie internetowej www.neverever.pl. Oczywiście zachęcam do odwiedzania Dziewczyn w ich małym królestwie. Ta kolorowa, a jednocześnie spójnie zaaranżowana przestrzeń, doskonale podkreśla ich i uwydatnia ich charaktery.

W kolejnym wpisie pokażę Wam nową kolekcję SS17. Sama nie mogę się jej już doczekać.

Zdjęcia:  Marek Tytus Gorczyński, Marcin Klaban, Katia Gold.

EWA OSTAFICZUK-OLBRYCHSKA

Uwielbiam ją. Tutaj powinnam zakończyć swój wpis. Dziękuję za uwagę. Ewa, to przede wszystkim cudowna dziewczyna, a do tego zdolna projektantka. Poznałyśmy się podczas BLOW premium trend show – targów mody w Royal Wilanów. Jej kolekcja od razu zwróciła moją uwagę. Minimalistyczne formy i świetne kroje sprawiły, że mam jej ubrania w swojej szafie i polecam innym szafom!

Ewa, jest absolwentką podyplomowego studium Projektowania Ubioru Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi i, tak jak ja, Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego. Skończyła również Akademię Telewizyjną TVP. Napisałam, że zdolna? Napisałam. Warto ją poznać. Ona i jej projekty, to doskonały duet.

Co, w kolekcji MAZAN, (bo tak oficjalnie nazywa się marka), podoba mi się najbardziej? Przede wszystkim swetry. Mam dwa. Szary i czarny. Długie rękawy, idealna długość i dekolt na plecach sprawiły, że nosiłam je przez całą zimę. Nieważne, że to czysta wełna i co bardziej wrażliwym dziewczynom może odrobinę przeszkadzać. Jak zobaczycie je „na żywo”, od razu stwierdzicie, że zostały uszyte z myślą o WAS!

Ale swetry, to nie wszystko, co proponuje Ewa. Inspiracją do powstania kolekcji jest film Pokuta (Atonement) Joe Wrighta.

Jak mówi sama projektantka: Ta kolekcja, to manifestacja która powstała poprzez zderzenie nonszalancji i kobiecości ze skromnością, minimalizmem i męskością. Kontrastowość wyrazu i formy bardzo mnie inspiruje. Lubię niejednoznaczność, zestawienia skrajności, lecz pokazane za pośrednictwem subtelnych środków estetycznego wyrazu.

Świetna jedwabna szara spódnica i spodnie typu szwedy, to tylko niektóre propozycje. Warto zwrócić uwagę na piękne skórzane torebki oraz niezwykłe obrazy. Tak, tak. Ewa specjalizuje się w rysunku żurnalowym. Otrzymałam od niej jeden autorski rysunek i jestem nim zachwycona.

Będę o niej pisać i obserwować jej karierę! Trzymam za nią mocno kciuki!

Gdzie kupić ubrania MAZAN? Zapraszam do Conceptu 54 Ideas na ul. Rolną 195, w Warszawie. Oprócz pysznej kawy, oferuję również możliwość przymierzenia i pokochania jej ubrań. UWAGA! To uzależnia. Nie skończy się tylko na jednej rzeczy. Lojalnie ostrzegam. Do zobaczenia!

Makijaż i zdjęcia: Katarzyna Godlewska